Od stajni do eleganckiego biura

Praca od 17.00 do 6.00 rano, żeby w ciągu dnia biuro mogło normalnie funkcjonować. Najwyższa precyzja działania, żeby nie zniszczyć historycznej tkanki. Nowoczesne produkty, żeby zapewnić wygodę i elegancję. Oto jak historycznym wnętrzom nadaliśmy funkcjonalność i przywróciliśmy ich nieprzeciętne piękno!

 

STAJNIA W KOSZARACH

Zlecenie trafiło do nas w drodze postępowania ofertowego. Obejmowało bardzo szeroki zakres prac, włącznie z przygotowaniem projektu architektonicznego. Siedziba naszego klienta znajduje się w historycznej części Gdańska w urokliwym starym budynku dawnych koszar. Pomieszczenia, które mieliśmy zaaranżować służyły wcześniej za stajnię!

Największym pierwotnym atutem 350-metrowej przestrzeni były przestronne pomieszczenia z wysokimi sklepieniem i pięknymi stalowymi kolumnami. Przed laty jednak całość została zabudowana ścianami działowymi, poczucie przestrzeni i światło zniknęły, a wystające ze ściany głowice kolumn sprawiały wrażenie kwiatka do kożucha.

 

PODRĘCZNIKOWY FIT-OUT

Naszym zadaniem było przywrócenie ducha pięknej gdańskiej budowli i pogodzenie go z nowoczesnym komfortem użytkowania. Pieczę nad kamienicą sprawuje konserwator zabytków. Ponieważ projekt przygotowany przez wybraną przez nas pracownię architektoniczną zakładał zmiany wewnątrz, przywracające układ historyczny, poszczególnych prac nie trzeba było konsultować.

Ze względu na specyfikę prac, postanowiliśmy dla spokoju i pewności zatrudnić inżyniera, który wyliczył rozkład obciążeń po wyburzeniu nieoryginalnych ścian działowych. Zaprojektowaliśmy i wykonaliśmy również instalację elektryczną wraz z oświetleniem. Wyburzyliśmy ściany. Wykończyliśmy podłogi, ściany, sufit. Odrestaurowaliśmy historyczne elementy i dostarczyliśmy umeblowanie. Koordynowaliśmy wszystkie zamówienia i dostawy oraz prace porządkowe, które tutaj odgrywały szczególnie wielkie znaczenie.

 

WYDOBYWANIE HISTORII

Wnętrza który zastaliśmy były nieco przygnębiające. Przywracaj im dawnych charakter chcieliśmy je rozświetlić. Dlatego postawiliśmy na otwartą przestrzeń i czystą biel. Przygotowany przez pracownię projekt, klient zaakceptował niemal w całości. Nie zdecydował się jedynie na odkrycie wszystkich historycznych żelaznych filarów. Stanęło na jednym, który wypiaskowaliśmy, podobnie jak inne elementy pozostałe po dawnych stajniach: haki na suficie i żelazne kółka w ścianach. Do tych ostatnich niegdyś uwiązywano konie. Dziś są subtelnym wspomnieniem minionej dawno epoki.

PRZESTRONNIE I CICHO

Ważnym i niełatwym wyzwaniem w tej realizacji było pogodzenie otwartej przestrzeni z komfortem pracy zespołu osób na różnych stanowiskach. Przede wszystkim komfortem akustycznym, bo po wysokich sklepieniach stajni echo niesie się aż nazbyt dobrze.

W przestrzeni pracowniczej postawiliśmy na boksy przedzielone szafami aktowymi. Niezbędne ściany wykonaliśmy ze szkła. Dla wytłumienia odgłosów, na podłogach znalazły się miękkie wykładziny, a na ścianach strukturalny tynk – baranek akustyczny. W efekcie dźwięki pracy o wiele mniej odbijają się od ścian, a nawet w nich toną, podobnie jak odgłos kroków.

NOWE MEBLE W STARYCH WNĘTRZACH

Stanowiska pracownicze powstały na bazie osobnych biurek na zamkniętym stelażu, na czym zależało klientowi. Część Stanowisk przedzielonych jest szafami aktowymi, w których znalazło się miejsce na podręczne dokumenty. Resztę wyposażenia mieszczą kontenery cargo pod biurkami.

Niewielkie przestrzenie konferencyjne wyposażyliśmy w solidne stoły – nowoczesne, ale współgrające z charakterem wnętrza. Jedynie fotele nie doczekały się na razie wymiany, bo ze względów budżetowych, inwestor przesunął je do dalszego etapu inwestycji. W holu stanęła podświetlana witryna z piaskowanego szkła – efektowny element wizerunkowy.

NOCNA ZMIANA

Praca nad aranżacją takich wnętrz, to poważne wyzwanie. Jednak chyba najpoważniejszą jej częścią było to, że mimo remontu biuro musiało funkcjonować bez zakłóceń w normalnych godzinach pracy. Wchodziliśmy więc do niego późnym popołudniem, gdy pracownicy kończyli pracę. Do szóstej rano mieliśmy czas na wyburzanie ścian, piaskowanie starego żelaza, tynkowanie i falowanie, a o ósmej pracownicy firmy wracali do wysprzątanych pomieszczeń.

Wymagało to od nas nie tylko doskonałej koordynacji prac ekip: remontującej i porządkowej. Realizację trzeba było drobiazgowo zaplanować, żeby każda noc zamykała jakiś konkretny etap. Rano w biurach wszystko musiało działać. Udało się, a świadczą o tym zdjęcia wnętrz i wyrażona przez klienta chęć dalszej współpracy z naszą firmą.